piątek, 6 lipca 2012

Afryka w neokolonialnych kleszczach

"Stwierdzam, że jesteśmy pierwszą rasą na świecie, i że im więcej świata zasiedlamy tym lepiej dla ludzkiej rasy... Jeśli Bóg istnieje, myślę że oczekiwałby ode mnie bym pomalował Brytyjską Czerwienią tak dużą część mapy Afryki jak to tylko możliwe"  


Kontynent afrykański bardzo często przedstawiany jest jako obszar nieustannych wojen, głodu i epidemii. Za źródło dotykających Afryki plag często obwinia się lata kolonializmu, kiedy to europejskie mocarstwa dokonały jej podziału na strefy swoje strefy wpływów.  Kontrolowane przez setki lat terytoria wybiły się na niepodległość względnie niedawno, większość z nich podczas rozłożonego w czasie procesu dekolonizacji mającego miejsce po II Wojnie Światowej. W myśl pochodzącego z Ghany polityka i działacza ruchu panafrykańskiego Kwame Nkrumaha, który stwierdził kiedyś, że "najlepszą metodą by nauczyć się jak być niepodległym i suwerennym państwem jest bycie niepodległym i suwerennym państwem" kolejne państwa na Czarnym Lądzie ogłaszały niezależność od swoich metropolii. Czy oznaczało to jednak zupełnie wyparcie zewnętrznych wpływów z kontynentu?


W recenzowanym niedawno na tym blogu filmie "Ambasador" Madsa Brügera, mogliśmy od środka zobaczyć jakie stosunki panują w jednym w tamtejszych państw. Reżyser podając się za dyplomatę wyruszył do Republiki Środkowoafrykańskiej gdzie potajemnie spotykał z przedstawicielami tamtejszego świata polityki i biznesu. Bardzo interesująca była szczególnie wypowiedź ówczesnego ministra do spraw bezpieczeństwa wewnętrznego, z pochodzenia Francuza i byłego żołnierza Legii Cudzoziemskiej, który stwierdził, że pomimo oficjalnej rezygnacji z kontroli nad tymi terenami Paryż wciąż ma dużo do powiedzenia w swoich byłych koloniach, co więcej w jego interesie jest aby nigdy nie powstał tam silny i niezależny rząd.

Spójrzmy teraz na kilka bardzo interesujących map prezentujących strefy wpływów i wielkie koncerny operujące w Afryce (wszystkie mapy pochodzą ze strony iran-resist.org):


Mapa 1: Na mapę naniesiono istniejące strefy wpływów państw, które miały w Afryce największe kolonie: Francji (na niebiesko) i Wielkiej Brytanii (na czerwono). Do tego dodane zostały linie określające wpływy USA a także wielkość oraz obszary występowania najcenniejszych złóż:
  • ropy naftowej (żółte koła),
  • gazu (niebieskie koła),
  • węgla (różowe koła),
  • uranu (brązowe koła),
mapa 1: wpływy kolonialne

Mapa 2: Poniżej zaznaczone zostały brytyjskie firmy działające na kontynencie. Z Wielkiej Brytanii pochodzi najwięcej koncernów operujących w Afryce, jak widać, szczególnie po lokalizacji koncernu BP, często pokrywa się to z terytoriami byłych kolonii (RPA, Rodezja).

mapa 2: obecność koncernów brytyjskich


 Mapa 3: Obecność chińska, zarówno pod względem biznesowym jak i militarnym z roku na rok staje się coraz bardziej dostrzegalna. Chińczycy dostarczają afrykańskim rządom technologię i sprzęt wojskowy, budują fabryki i wydobywają surowce.

Mapa 3: chińska ekspansja





 Mapa 4: Nałożone na siebie miejsca aktywności firm brytyjskich, francuskich oraz chińskich. Interesujące, że Francję reprezentuje w Afryce tylko jedna firma (Total), z mapy wynika, że dawne strefy kolonialnych wpływów nie zawsze pokrywają się z obecnym obszarem działalności poszczególnych koncernów.
Mapa 4: koncerny energetyczne


Mapy 5&6 prezentują nam główne strefy wpływów Chin i USA. Dominium amerykańskie idzie z dwóch kierunków - od południowego zachodu obejmując między innymi Deltę Nigru a także od północnego wschodu, przede wszystkim krajów arabskich i Kanału Sueskiego. Obszary działania Chin są według tej mapy o wiele szersze i prowadzą z reguły ze wschodu na zachód, co ciekawe jedna linia prawie że pokrywa się z obszarem działania Amerykanów (nie obejmuje większość terytorium Ghany).

Mapa 5: strefy wpływów USA i ChRL

Mapa 6: Strefy wpływów USA i aktywność koncernów amerykańskich

Mapa 7: Na koniec interesująca mapa przedstawiająca obszar występowania ludności muzułmańskiej. Mapa została sporządzona przez Irańczyków, zrozumiałym jest więc, że szczególnie interesują ich tereny zajmowane przez ich współwyznawców.

Mapa 7: Obszary występowania złóż z nałożoną mapą populacji muzułmańskiej


8 komentarzy:

  1. Powiedzieć, że w epoce kolonialnej władcy kolonialni wykorzystywali przemysłowe korporacje do eksploatowania zagrabionych terytoriów, a w epoce postkolonialnej globalizacji korporacje uzyskują od polityków autoryzację i wolną rękę dla podobnej eksploatacji, jest może zgrabnie, ale rzecz nie jest tak prosta. Dziś świat muzułmański i materialistyczne Chiny (dwa rózne totalitaryzmy) wprowadzają nową składową w ten układ. Chrześcijaństwo nie było dość ugruntowane, aby egzekwować personalistyczne i indywidualistyczne reguły w zetknięciu z nowym światem. Ta ułomność z jednej strony doprowadziła do wyzwolenia antychrześcijańskiego islamu, a z drugiej antyreligijnego materializmu. Oba te elemwnty nie funkcjonowały po stronie eksploatatorów w epoce kolonialnej. W epoce postkolonialnej nabrały jednak znaczenia. W tej sytuacji trudno o zborne konkluzje na temat przyszłości. Może poza jedną, tak kiedyś jak i dziś rozgrywane są wielkie pieniądze ponad i za cenę ludzkiego życia. Częścią tej gry były dwie światówki i wciąż nieustająca seria wojennych konfliktów. Czy tak będzie zawsze? W to nie wierzę, gdyż rozwój technologiczny, przyśpieszany w tempie geometrycznym tak w epoce kolonialnej, jak i obecnej postkolonialnej (globalizacji), zakończy ten proces w pewnym momencie. Zakończenie to znajdzie sobie miejsce gdzieś między tymi dwoma skrajnościami: zniszczeniem całej cywilizacji Zachodu (z przyległościami), albo, z drugiej strony, transformacja tej cywilizacji przez coraz powszeczniejszy, oddolny, coraz bardziej zorganizowany krytycyzm starej struktury utrzymującej postępujący ku zagładzie proces, czyli postępująca demokratyzacja. W którym miejscu między zupełną zagładą, a powszechnym samostanowieniem znajdzie się ludzkość niesposób dziś przewidzieć. Warto jednak ciągle weryfikować kierunek zmian, który wprowadza na codzień każda nasza aktywność.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sprawa nie wydaje się aż taka prosta. Każdy kto spędzi trochę czasu w Afryce zauważy, że ubóstwo ma swe źródło w dużej mierze w sferze procesów społecznych, a nie tylko ekonomicznych. Globalizacja spowodowała migrację ludności ze wsi do miast, co doprowadziło do znacznego upośledzenia struktury podtrzymującej wartości w relacjach międzyludzkich. W Afryce ostoją wartości zawsze była rodzina i społeczność wioskowa. Tam panowały określone zasady współżycia, częściowo oparte na wierzeniach i częściowo na zwykłych zasadach koegzystencji - i to one właśnie mówiły co jest dobre a co złe. One nadawały rytm życia i określały wymagania. Upraszczając można powiedzieć, że proces migracji ze wsi do miast spowodował rozbicie rodzin (brak wartości), utratę kręgosłupa wyznaczającego zasady moralne (brak silnej religii), napływ nowych trendów (materializm), czego wynikiem jest rozrost slumsów i wysoka przestępczość. W tym całym procesie ogromną pomocą są dzisiaj misje religijne niosące pomoc nie tylko materialną ale przede wszystkim zaszczepiające zasady moralne. Rola misji to w ogóle inny temat. Ich rola dzisiaj znacznie różni się od roli podczas zasiedlania przez białych terenów Afryki.
    Tak czy inaczej czarni są w kloace nie tylko z powodu wyzysku ale z własnego powodu - zatracenia etosu poszanowania moralnych i społecznych praw oraz niezrozumienia jakim absurdem jest dla nich podążanie ścieżką "zachodu".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za oba obszerne komentarze. Do tej pory patrzyłem na Afrykę głównie z perspektywy konfliktów zbrojnych i walki o wpływy, jednak faktycznie, te czynniki socjologiczne są również bardzo istotne.

      Usuń
  3. "To jest właśnie problem, dzisiejsze koncerny wykorzystują ludzi i całe państwa. Z jednej strony firmy bez "narodowości" wykorzystują słabe państwa III Świata, korumpują polityków, elity, drenują surowce co skutkuje słabością i biedą danych krajów. Ludzie uciekają z takich państwa do "bogatej" Europy, gdzie szukają lepszego życia... co tak naprawdę odpowiada także tym koncernom, bo dostarcza to im taniej siły roboczej w krajach bardziej rozwiniętych. A co z tego,że przez tą migrację obniżają się też zarobki, standard życia, miejsca pracy rdzennej ludności? ich to nie obchodzi. Człowiek jest pionkiem i ten z Afryki i ten z Europy. Popieram etnopluralizm, a więc nie mieszanie się ras, kultur a pierwszym krokiem dla realizacji tego jest brak wykorzystywania krajów słabszych, tak żeby ludzie nie musieli z nich uciekać. Tym bardziej że te wykorzystywanie wcale nie daje profitów ludziom z krajów bogatszych! Pieniądze zgarnia grupka bogatych ludzi, którzy stają się jeszcze bogatsi, a zwykły człowiek nie ma z tego ani grosza. "

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Europa jest gigantycznie zadłużana, bogactwo jest pozorne.

      Usuń
  4. witam, szukam pomocy, ponieważ mam zamiar pisać pracę dyplomową na temat "wyzysku krajów afrykańskich przez światowe koncerny itp." (soft power itp, z uwzględnieniem w tym wpływu na bezpieczeństwo międzynarodowe), ale problem polega na tym, że ciężko znalesc konkretną literature na ten temat i chciał bym się skupić na konkretnym regionie, a najlepiej konkretnym państwie, o którym można w miare możliwości pozyskać ciekawe żródła na ten temat. Proszę o pomoc, jeśli ktoś ma jakąś wiedzę i jest w tym temacie bardziej niż ja zorientowany to pozostawiam email krystian89k@gmail.com
    Nie proszę o konkretną pomoc w pisaniu pracy, a jedynie o wskazanie mi konkretnych tytułów książek, artyułów, z góry dziękuję i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jadąc do tak odległych rejonów to koniecznie trzeba się zaszczepić przed tropikalnymi chorobami

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoimi uwagami

- See more at: http://pomocnicy.blogspot.com/2013/04/jak-dodac-informacje-o-ciasteczkach-do.html#sthash.uAMCuvtT.dpuf